Czy Polska miała kiedykolwiek w znanej historii jakieś większe znaczenie polityczne?



Dyskusja pod artykułem https://ryszard-opara.neon24.org/post/170840,koniec-polski-jako-kraju-i-narodu
jest bezpośrednim impulsem do napisania poniższej geopolitycznej herezji.

Zacznę od pytania:

Czy Polska miała kiedykolwiek w znanej historii jakieś większe znaczenie polityczne?

Jaka będzie odpowiedz, takie będą żale lub emocjonalne uniesienia 
nad końcem Polski jako kraju i narodu.




Moja odpowiedź jest następująca:

Samodzielnie Polska nie miała poważnego znaczenia w okresie ostatniego 1000 lat.
 Dopiero sojusz Polski i Królestwa Litewskiego stworzył polityczny system Rzeczpospolitej dając początek większym wpływom polskiej szlachty i magnaterii na wydarzenia polityczne w Europie.


Oczywiście rządzenie w Rzeczpospolitej było także dźwignią dla wzrostu znaczenia rodów litewskich,


 rusińskich, szwedzkich... 


 Nazwy Królestwo Litewskie użyłem rozmyślnie.


Wystarczy wejść na internetowe strony litewskich historyków i nacjonalistów, aby dowiedzieć się,

jak oni postrzegają używanie nazwy Wielkie Księstwo Litewskie.




Argumenty, że Polska przyłączyła Litwę do zachodniej cywilizacji łacińskiej są chybione 
z dwóch powodów;


1. historycy litewscy przypominają: oficjalnie status królestwa państwu litewskiemu przyznano – po chrzcie Mendoga – 17 lipca 1251 roku, specjalną bullą Innocentego IV, która stwierdzała zwierzchność papieża nad Litwą.


2. jeżeli nawet byłoby przyłączaniem Litwy do Europy, to trudno uznać za  samodzielne działanie polityczne Polaków, gdyż  realizowali plany Watykanu.




 
                                                          Kto kogo przyłączał?




Czy moja herezja jest uzasadniona?

Argumentów jest dużo, ale zaciemniłbym szczegółami główny przekaz.

Uważam, że spokojne spojrzenie na polską polityczną przeszłość, 

powinno być jak wylanie oliwy na wzburzone fale oceanu.

Nie zaczęliśmy jeszcze jako samodzielny Naród Polski wpływać na wydarzenia na świecie.

Polska dopiero może zacząć się jako Samodzielny Kraj i Naród.

Czy zaczniemy?




Ps.

W dyskusji pod artykułem R.Opary nazwano mnie katofobem i kłamcą.

Czy jeżeli w lipcu spadnie deszcz i będzie zimno i napiszę, że spadł deszcz i jest zimno, to będę deszczofobem?

Podobnie odbieram określenie katofoba.

Dostrzeganie znaczenie katolickiej olbrzymiej części narodu polskiego czyni katofobem?

W Polsce  oprócz rzymskich katolików jest struktura parafialna, jest system koscielnego szkolnictwa wszystkich

 poziomów, są funkcjonariusze watykańscy, jest konkordat ...

Takie są fakty.

Ta bardzo dobrze zorganizowana dominująca grupa społeczna decyduje o przebiegu wydarzeń

 politycznych w naszym kraju nie od trzydziestu lat a od wieków.




Jeżeli napisanie, że katolicy decydują bezpośrednio lub pośrednio, jest definicją katofoba,

 to ok, przyjmuję do wiadomości.

Nie zmienia to mojego zadania, że polscy rzymscy katolicy są odpowiedzialni za życie społeczne 

i polityczne w naszym kraju.




Na określenie "kłamca" zdaje się zasłużyłem z powodu 3xŻ- Żydzi, Żydzi, Żydzi.

Niewystarczająco opisuję rolę Żydów w Polsce.

Będę ironiczny: rzymscy katolicy to nie owoc religii śródziemnomorskiej?